Posty

Wyświetlanie postów z 2013

Wszechświat opowiadany

Obraz
Meddah, turecki opowiadacz. W filmie „The Imaginarium of doctor Parnassus” pojawia się motyw świata, który istnieje dlatego, że jest opowiadany. Gdzieś w klasztorze na krańcu świata mnisi nieustająco snują nić opowieści. Kiedy Tom Waits..., nie, kiedy diabeł, grany przez Toma Waitsa, przerywa opowiadanie, świat powinien przestać istnieć. Ale nic się nie dzieje... Diabeł tryumfuje - opowieść jest tylko ułudą, dziecinną legendą, niepotrzebną nikomu. Ale Parnassus zauważa, że skoro świat istnieje nadal, mimo przerwania przez niego opowieści, to znaczy, że ktoś, w innym miejscu, snuje ją dalej. Świat podtrzymywany w istnieniu przez Słowo. W istocie, wszak "Na początku było Słowo...". Słowo Boga jest tak ważne, ma takie znaczenie, że jest osobą. "Przez Nie wszystko się stało, a bez Niego nic się nie stało". Można rzec, że opowieść to boski dar dla ludzi. A ten, który opowiada, jest kapłanem Słowa Chyba we wszystkich kulturach pojawia się moment opowiadania j

Sztuka dla sztuki raz jeszcze, czyli o nie zadawaniu pytań

Obraz
Mark Rothko, Nr 14 (fot: Notnarajan) Wyznając swoją wiarę w Sztukę, Stanisław Przybyszewski w 1899 r. pisał: "Sztuka nie ma żadnego celu, jest celem sama w sobie, jest absolutem, bo jest odbiciem absolutu - duszy"    ( Confiteor , w: Programy i dyskusje literackie okresu Młodej Polski , red. M. Podraza-Kwiatkowska, Wrocław 1977, s. 237). Przypomniał mi się ten tekst, kiedy byłam na wystawie malarstwa Marka Rothki w Muzeum Narodowym w Warszawie. Wystawa zaledwie czterosalowa, przy czym w pierwszej zobaczyć można było listy, książki, płyty artysty, a w każdej kolejnej sali obrazów było mniej. Nie żeby mi to przeszkadzało. Im mniej obrazów do oglądania, tym lepiej się je przyjmuje. Trasa przez największe galerie sztuki w pewnym momencie staje się udręką, a umysł nie nadąża przetwarzać tego, co widzą oczy. Ale ja niezupełnie o tym. Idąc na tę wystawę, wiedziałam mniej więcej, czego się spodziewać. O artyście słyszałam nieraz i jego prace oglądałam w różnych albumach. K

Z górzystej perspektywy

Obraz
Szczyty Mięguszowieckie Kinga Baranowska, polska himalaistka, powiedziała jakiś czas temu: "Zawsze powtarzałam, że w górach jak w soczewce widać to, co dzieje się na nizinach. Tam wszystko jest skondensowane, widać wszystkie emocje, ludzi takich, jakimi są. Wszystko widać jak na dłoni". Mówiła to w kontekście ataku terrorystów na wspinaczy pod Nanga Parbat oraz bójki Szerpów ze wspinaczami pod szczytem Mount Everestu. Mi przypomniały się jej słowa w nieco niższych górach, podczas trzydniowego wypadu w Tatry. I wcale nie znaczy to, że będzie tylko negatywnie w tym wpisie. Z plecakiem przewędrowałam z Kuźnic, przez Murowaniec, przełęcz Krzyżne, Dolinę Pięciu Stawów i Świstówkę do Morskiego Oka; potem z mniej wypchanym plecakiem weszłam na Rysy i Kazalnicę (zaiste, jak właściwa to nazwa dla tego miejsca właśnie się przekonałam). Kiedy chodzi się samemu, różne refleksje przychodzą do głowy. Mi zwłaszcza podczas pierwszych dwóch dni.

Warszawo ma...

Obraz
Fot. Hubert Śmietanka, CC creativecommons.org/licenses/by-sa/2.5/deed.pl Spieszyłam się dziś, by po pracy załatwić wszystkie sprawy w możliwie krótkim czasie. Bardzo chciałam na 18 dotrzeć na warszawski skwer u zbiegu al.  Solidarności i ul. Leszno. Bo 5 sierpnia to szczególny dzień - ustanowiony przez Radę Miasta Ogólnowarszawskim Dniem Pamięci Mieszkańców Woli zamordowanych przez Niemców podczas powstania warszawskiego. Ale w tym dniu w sposób szczególny pamięta się o wszystkich ofiarach cywilnych powstania. Kiedy chodzi się po Muzeum Powstania Warszawskiego, jest w nim jedno miejsce (bo nawet nie sala), które bardzo szybko odziera zwiedzającego ze złudnego wrażenia, że w powstaniu było "fajnie". To miejsce, do którego nie wpuszcza się dzieci, bo mówi się w nim o rzezi Woli. Nie pacyfikacji, nie walkach o Wolę, ale właśnie o rzezi. Jej mieszkańców nie mordowano, a zarzynano. Jerzy Jankowski, inicjator ustanowienia tego święta, ocalały z rzezi Woli, przypomniał, że w

Turcja - turecki wschód, cz. 2

Obraz
Dawno temu zaczęłam opisywać swój wyjazd na wschód Turcji w 2007 r. Po 4 latach czas najwyższy dokończyć opowieść i przejść do kolejnych tureckich wątków. Previously : - podróż pociągami i autokarami do Turcji przez Ukrainę, Rumunię i Bułgarię; - wizyta w Malatyi, na Nemrut Dağı, w Şanlı Urfie, Harranie; - przyjazd do Diyarbakır i zwiedzanie miasta. Domy Mardin Do Mardin wybrałam się dolmuşem z Diyarbakır (ok. 8 TL). Po drodze minęliśmy kilka checkpointów, przy jednym z nich musieliśmy się zatrzymać do rutynowej kontroli. Na wschodzie takie checkpointy to nic zaskakującego, zwłaszcza im bliżej jest się granicy. Mają one na celu wyłapanie potencjalnie (lub nie) niebezpiecznych osób (czyt. Kurdów), mogących zburzyć narodowy spokój. Dwa transporty Malowane odrzwia Mardin położone jest na zboczu wzgórza. Wrażenie robi już widok z dołu, kiedy widzi się malownicze miasto w górze. Im wyżej, tym starsze budynki. Kiedy wysiadłam na główny

Wyspiański wielkim poetą był

Obraz
Fot. B. Warzecha, www.malabarhotel.pl Stanisław Wyspiański wszedł do kanonu i został upupiony. Również do niego przylgnęła łatka "wielkim poetą był", a wielu zadaje sobie pytanie, jak zachwyca, skoro nie zachwyca? Tym większe wyzwanie przed tymi, którzy sięgają po Wyspiańskiego, a zwłaszcza jego "Wesele" w teatrze. Miano sztuki narodowej nadano "Weselu" tuż po premierze (1901 r.). Autora obwołano czwartym wieszczem, a on ze zdziwieniem przyglądał się szumowi, który wokół niego powstał i interpretacjom, jakie zaczęły się pojawiać. "A to Polska właśnie", "Miałeś, chamie, złoty róg", Co tam, panie, w polityce", "Szopen, gdyby żył, toby pił" - któż z nas nie zna tych bon motów..., któż nimi nie rzuca na dowód oczytania i znajomości kanonu polskiej literatury... Wyspiański wszak wielkim poetą był (to nic, że umarł na syfilis).

Niebezpieczeństwo teatru

Obraz
M. Gogol, Ożenek, reż. I. Wyrypajew, Teatr Studio (fot.: www.teatrstudio.pl) Iwan Wyrypajew okazuje się być czołowym reżyserem w Polsce. A obejmie dyrektorstwo w teatrze w Moskwie. Jury nagrody Paszporty "Polityki" w uzasadnieniu przyznania mu wyróżnienia napisało:  "Nagroda za przypomnienie polskiemu teatrowi, że sztuka sceniczna może również być poezją. Za wiarę w siłę opowieści i żelazną konstrukcję tekstu oraz eksperymenty ze sceniczną tożsamością aktora". A mi najbardziej podoba się w sztukach przez niego reżyserowanych (trzech swoich i jednej Gogola, z których obejrzałam Taniec "Delhi" i Ożenek ) to, że nie pozwala zapomnieć widzowi, gdzie się znajduje. Nie ma czwartej ściany, są zwroty do widza, niczym w dziewiętnastowiecznym teatrze gwiazd. Tylko funkcja inna. Zamiast bezpiecznej perspektywy z zaciemnionej sali, oświetlone twarze i niebezpieczeństwo wciągnięcia w spektakl. Sztuczność, która prowadzi do tego, co mistyczne. Sam Wyrypa

Istambuł - imago mundi

Sezen Aksu, Istanbul Hatirasi   Piosenka Sezen Aksu natchnęła mnie, żeby napisać o tym mieście. Wszyscy, którzy piszą o dawnej stolicy Imperium Rzymskiego, podkreślają wielokulturowość tego miejsca. Istambuł ( eis ton polin - tą frazą: "do miasta", ludy wschodu (Ormianie, Persowie, a za nimi Turcy) określały kierunek podróży do Konstantynopola) - czyli palimpsest - z zadziwiającą częstotliwością powstają jego nowe warstwy, przykrywające poprzednie. Ale one również się nie dają, i przedzierając się na powierzchnie, powodują pęknięcia - czasem bolesne, ale zawsze fascynujące (niektórzy oburzają się, kiedy przypomina się o tych wcześniejszych i powstają na ten temat piosenki ...). Historia miasta sięga początków pierwszego tysiąclecia p.n.e., kiedy powstały tam pierwsze osady. Znaczy się - dosyć długo. Respekt wobec tego miejsca rośnie i będzie przybierał na sile. Według legendy miasto założył Byzas, wódz greckich osadników, w 657 r. p.n.e. Wyrocznia miała powied

"Precz, precz, precz"

Obraz
To tytuł jednej z piosenek wykonywanych przez projekt R.U.T.A. , czyli Ruch Utopii, Transcendencji, Anarchii lub Reakcyjna Unia Terrorystyczno-Artystowska. Cóż to, ach, cóż to za twór poczytać można, idąc za linkiem lub korzystając z wujka Google. Ja tylko zacytuję to, co sami napisali o sobie: " Radykalny klan muzyczny. Heretycka koalicja banitów, renegatów, kulturowych infamisów. Krzyk buntu z czeluści świata feudalnego, który przeminął, zmienił oblicze, ale się nie skończył. Sprzeciw wobec kasty panów i społeczeństwa niewolników". Czyli kawałki Kapeli ze Wsi Warszawa, Moskwy, Dezertera, Post Regimentu i Lao Che. Teksty to oryginalne chłopskie śpiewy, od XVI do XX wieku. Teksty wbijające w podłogę. Gdzieś się przy nich chowa wieś Kolberga (choć część pieśni u niego odnaleziona), bliżej im do "Konopielki".  „Precz, precz, precz, och, precz! Och, ze Smogrjowa precz! Te pany wszystko ci zeźrą, a chłopom nic nie ostawią”. Kiedy słucha się tego kr

Queerternet

Obraz
"Queerternet" to taki mój neologizm na określenie dziwności internetu (piszę małą literą, bo chodzi mi o internet jako jedno z mediów). Rys. John Tenniel. Za: http://www.alice-in-wonderland.net/alice2a.html Kiedy Alicja (z Krainy Czarów, wymyślona przez Lewisa Carrola) doświadczała swojego rośnięcia i zmniejszania się w króliczej norze, rozmyślała w ten sposób: "Dear, dear! How queer everything is to-day! And yesterday things went on just as usual". Podobne słowa przychodziły mi do głowy, kiedy ni stąd ni z owąd zdjęcie ośnieżonej toalety z pociągu IR relacji Szczecin - Warszawa stało się nagle jednym z najsłynniejszych obrazków owego tygodnia. A jeszcze wczoraj wszystko toczyło się swoim zwykłym torem. Zdjęcie wcale nie nadzwyczajne, takich obrazków można znaleźć wiele, a wystarczyło umieścić je na facebookowej stronie Przewozów Regionalnych i jakoś samo poszło w świat. Docierając aż za ocean. Co więcej, niczym pod wybitne dzieło sztuki, zaczęli się

Piękne Podlasie nasze

Obraz
Okolice Teremisek Zima zawitała przed Świętami Bożego Narodzenia (katolickimi) na Podlasie i śniegiem pokryła pola i lasy. Potem w kraju zaczęła się odwilż, ale na wschód dotarła ledwo co i biały puch (no, może nie puch, a skorupa) pozostał. Okolice Teremisek Głęboko w Puszczy Białowieskiej cisza, aż dzwoni w uszach. Czasem jakiś ptak skrzeknie, bywa, że słyszy się chrząknięcie żubra. Na śniegu ślady zwierzyny wszelakiej. Można nie wychodzić z lasu... Żubr się oddala A gdyby ktoś chciał pooglądać żubry on-line, to tu można: http://www.lasy.gov.pl/zubr Stawy na Topile. Środek Puszczy Białowieskiej. Dawniej przechowywano w nich drewno. Teraz łowi się w nich ryby. Wykroty Trop Stacja kolejki wąskotorowej Dziadek na takiej jeździł. Rzeka Porebel