Bitwa o książki
Czas najwyższy, abym ukazała swoje oblicze historyka literatury. Mój "coming out" następuje z powodu kilku artykułów opublikowanych jakiś czas temu w mediach internetowych i dyskusji przeprowadzanych ze znajomymi na temat nauczania literatury w szkole. Po pierwsze, nie wiem dlaczego, ale panuje powszechne przekonanie, że o literaturze może wypowiadać się każdy i wszyscy mają tak samo rację co do interpretacji. O ile pierwsze w demokratycznym kraju jest niedyskutowalne, to już z drugim żaden historyk literatury się nie zgodzi. Owszem, prawdą jest, że nie ma jednej ustalonej interpretacji dzieła literackiego (w ogóle, jakiegokolwiek dzieła sztuki). Duże znaczenie ma odbiorca, który nadaje utworowi swój sens w procesie czytania tekstu i sami wiemy, że tę samą książkę możemy odebrać inaczej w zależności od czasu, kiedy ją czytaliśmy, czy stanu, w jakim się wówczas znajdowaliśmy. Mnogość możliwości interpretacyjnych nie oznacza jednak, że każda interpretacja jest up