Posty

Wyświetlanie postów z wrzesień, 2010

Z pamiętnika młodego kierowcy

Będąc młodym kierowcą... Poruszanie się po dużym mieście małym samochodem, któremu niektórzy odmawiają nawet tego miana, jest dla mnie powodem wielu radości. Po pierwsze, cieszą mnie miny panów po trzydziestce w wypasionych brykach, kiedy widzą młodą (w miarę) blondynkę za kierownicą malucha. Po drugie, niezmiernie, bardzo niezmiernie, raduję mnie parkowanie w stolicy. Podczas gdy inni użytkownicy dużych pojazdów z trudem znajdują wole miejsce na postój, ja zmieszczę się nawet na najwęższym końcu wysepki. Po trzecie, jak na razie jestem zadowolona z faktu, że nie muszę nikogo wyprzedzać. Nawet przy maksymalnej prędkości 95 km/h i tak wszyscy wyprzedzają mnie na trasie. Jedyne, czemu nie daję się wyprzedzić (stąd ta zawrotna prędkość) to tiry. Wyprzedzanie malucha przez tira grozi wessaniem pod koła tegoż lub wylądowaniem w rowie. A jeszcze jak samochodzik nie jest wyładowany... Uuuu... (Ilość "wyprzedzania" w "po trzecie" jest zatrważająca, tym bardziej, że syno

Przebieranki

Niemiecki film "Wszyscy inni" w reż. Maren Adu o, hmm..., o poszukiwaniu i chyba jednak o miłości i o tym, że rozmawiać o niej jest trudno. I ciągle trzeba nakładać kolejne stroje, by odnaleźć ten leżący idealnie. Performatywność, która nigdy się nie kończy i która jest podstawą istnienia (zob. Erika Fischer-Licht, Estetyka performatywności ). Nieustanne przebieranki w naszej głowie, żeby dostosować się do wszystkich innych, zmienić się dla bliskiej osoby, odnaleźć siebie. A słowa niewiele znaczą albo znaczą zbyt wiele i nie sposób ich wypowiedzieć. Choć może ta trudność wynika stąd, że gdzieś z tyłu głowy mamy zakodowane przeświadczenie jeszcze z okresu dominacji kultury oralnej, że słowa naprawdę ważne, wypowiedziane - mają moc magiczną i spełniającą. A być na serio jest wyzwaniem. Łatwiej się przebrać, nawet w najgłupszy strój, niż stanąć nago - z nagą duszą.