Dobre bo P(p)ilates*

Joanna słusznie upomniała się o uwagę. Jest moją cudowną znajomą i jest zdolna :) Prowadzi studio pilatesa. Ale nie jakieś pitu pitu w osiedlowym fitnesie, a porządne zajęcia poparte certyfikatem Body Control Pilates.

Myli się ten, kto uważa, że pilates to takie mało męczące ćwiczenia na kręgosłup dla pań. Widok kolegi Radka (gdyby założyć mu dresy zamiast bojówek i zmyć inteligentny wyraz twarzy - wypisz wymaluj archetyp kibola) skonsternowałby wielu podobnie myślących. Podobnie jak zajęcia z podnoszeniem rąk za pomocą prawidłowych mięśni. Czułam się jak po wyciskaniu sztangi.

 Ćwiczenia dla ciała i intelektu, ale czy wszak intelekt nie należy do ciała? A nowe połączenia w mózgu tworzą się z szybkością tysiąckrotnie większą niż polskie autostrady, usiłując nadążyć za poleceniami tegoż, co do uruchomienia dawno zapomnianych mięśni.

Faktycznie, nie jest to skakanie po stepie, ale wbrew pozorom - działa! Nawet teraz, po 12 godzinach przy komputerze, kark dopiero zaczyna mnie pobolewać. Jeszcze tylko zlikwidowanie mojego "legend... wait for it... dary" przykurczu w prawej ręce oraz uczynienia z niezginalnego patyczka w odcinku lędźwiowym kręgosłupa plastycznej rureczki i rozpłynę się w cielesnym szczęściu.

Co ważne, Joanna skrzywiła mnie pozytywnie co do prowadzących jakiekolwiek zajęcia z ciałem. Nie idę do nikogo, kto nie wie, jak działa człowiek - jego mięśnie i kości i nie ma tego udokumentowanego.

I nie dajcie się nabrać na wmawianie, że dobrze wam wychodzą klasyczne ćwiczenia pilatesa już na pierwszych zajęciach. To tak nie działa. Chyba że ktoś jest tancerzem bez jakichkolwiek wad postawy. Są tacy?

Nie ma to, jak Dobry Pilates.

* Pilates bo Jeseph Pilates, twórca ćwiczeń
* pilates bo zestaw ćwiczeń

ps. I proszę sobie wyobrazić, że ta laudacja całkowicie bezinteresownie :)



Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Z górzystej perspektywy

"Wspominactwo i inne religie"