Znajome opowieści

Cud u dyrektora

Brat znajomego został zaproszony przez swojego dyrektora na imprezę do jego domu z ogrodem. Brat miał bulteriera, psa z zabójczymi szczekami, którego przyprowadził ze sobą, dyrektor zaś szczeniaczka o wyglądzie pluto. Panowie popili sobie, bulterier biegał po ogrodzie. W pewnym momencie przybiegł, trzymając w żelaznym uścisku swoich szczęk plutowego szczeniaczka, oczywiście już nieżywego. Wizja wściekłego dyrektora i ewentualnych konsekwencji zachęciła Brata i jego kolegów do kreatywności - postanowili podrzucić martwego zwierzaka na balkon, żeby wyglądało na to, że samemu mu się zdechło. Co postanowili, to też zrobili.
Impreza trwała dalej w najlepsze. W pewnym momencie pojawia się zdziwiony dyrektor i obwieszcza, że zdarzył się cud! Jego szczeniak, który zdechł trzy dni wcześniej i został zakopany, pojawił się na balkonie...

Po pierwsze: nie przeszkadzać!

Biblioteki staja się coraz bardziej nowoczesne. Na początku funkcjonowania nowego gmachu Biblioteki Uniwersytetu Warszawskiego, wszystko w niej fascynowało. Również łazienki w formie bunkru, z metalowymi drzwiami i grubymi ścianami. Kolega zatrzasnął się w takowej, na dodatek ktoś mu zgasił światło. Walił więc pięściami w drzwi, wołał i po długim czasie w końcu sprzątaczka otworzyła go. Kolega, nie siląc się na kurtuazję, wypalił kobiecie:
- Kurwa, nie słyszała Pani wcześniej jak wołałem?
Na co otrzymał odpowiedź:
- Myślałam, że Pan się z panienką zabawia...
To chyba miłe ze strony tej pani, że nie chciała przeszkadzać?
Na szczęście od niedawna w BUWie znajdują się wygodne i obszerne pufy. Już nie trzeba zamykać się w toalecie, można zaszyć się między regałami rzadko odwiedzanego działu.

Z babcinej szafy...

Babcia do kolegi: Po co wyjąłeś ten wielki nóż? Jeszcze ktoś przyjdzie i nas pozarzyna...

Ta sama Babcia do tegoż samego kolegi: A kim ty, dziecko, będziesz w życiu, skoro ty nic nie umiesz?

Komentarze

  1. O Babci to mam dużo opowieści. Moja babcia składa kiedyś w czasie wigilii życzenia mojej siostrze:
    - I żebyś w końcu znalazła sobie męża. Obojętnie jakiego, byleby był.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Z górzystej perspektywy

"Wspominactwo i inne religie"