Ochotne oswajanie przestrzeni

Nowe mieszkanie, nowa dzielnica, nowe ścieżki do wydeptania.

Etap 1. Oswajanie mieszkania

Meble, zdjęcia, zapachy, przestrzeń dostosowana do codzienności, dopracowywanie swojskości, początkowa nieśmiałość wobec sąsiadów, mimo wszystko jeszcze poczucie obcości, dezorientacja zaraz po przebudzeniu. Silne postanowienie, że wyrzucę zbędne rzeczy, niedokończone rozpakowywanie zapakowania poprzedniego mieszkania.

Etap 2. Oswajanie okolicy

Poszukiwania dróg wyjścia z domu, przystanki, tramwaje, autobusy, zadziwienie różnorodnością połączeń. Zwiedzanie sklepów z najtańszymi i najwygodniejszymi opcjami, odkrywanie lokalnych zakamarków, osiedlowych zaułków i smaczków (jak sklep z winami czy studio florystyczne). Rozglądanie się za kawiarnią, bankomatem i ewentualną jadłodajnią. Wyznaczanie nowej trasy biegowej. Przyglądanie się okolicznym mieszkańcom.

Etap 3. Zmiana adresu

Jaką jeszcze instytucję powinnam powiadomić o zmianie miejsca zamieszkania?

"Ludzie żyjący 'w bałaganie', 'w permanentnym zamieszaniu' to ci, którzy nie potrafią uporządkować czynności i wytworów wedle jednolitego, konsekwentnego, dającego się sformułować planu przestrzennego." (E. T. Hall, Ukryty wymiar, Warszawa 1976) 

Tak się zastanawiam w związku z tym, czy ja mam jakiś "dający się sformułować plan przestrzenny"... Chyba jednak nie. Jakoś tak wychodzi, jak w życiu.


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Z górzystej perspektywy

"Wspominactwo i inne religie"